Toruń ma już swój film! Cz.3: "Jarający Komtur" (prawdziwa historia komedii o Krzyżakach "1409")

krzyżacka kompania na tle swojego zamku, animacja Grupy Smacznego
Czas na trzecią część reportażu o pierwszym filmie, który wykorzystał potencjał Filmowego Torunia i opowiedział o Krzyżakach na wesoło.

Część I historii filmu "1409":  "15 lat temu świat stał się czarno-biały jak krzyżacki płaszcz"

Część I historii filmu "1409": "Prezent dla Tomka"
___________________________________________________________________

Prawdziwa historia powstania komedii o Krzyżakach "1409 - afera na zamku Bartenstein" by Kompania M3 i Przyjaciele. 
Część 3 

"Jarający Komtur"

W poprzednim odcinku: wszystkim wydaje się, że projekt krzyżackiej komedii już się nie odrodzi...  Głupole :)

Krzyżackie imperium kontratakuje

Gazeta Wyborcza, sierpień 2001: „Brał pan udział w zdjęciach próbnych do filmu w 1998 roku. Czy wierzył pan wówczas, że ten film kiedyś naprawdę powstanie?
Jan Machulski: „Wierzyłem, bo ci ludzie są pasjonatami. Tylko takim ludziom może się coś udać. (...) Robert Duvall – amerykański aktor chodził ze swoim scenariuszem jedenaście lat. W końcu zrealizował, zagrał i dostał Oscara. Oni mają coś z tego aktora, z jego pasji, uporu. I za to im chwała!”
„To wielki zaszczyt gdy takie słowa mówi o tobie taki aktor. Jan i pozostali uwierzyli w nas i dzięki temu mieliśmy siłę by tego dokonać” – mówi Marcin Czyżniewski, współscenarzysta i współtwórca projektu, dziś – przewodniczący Rady Miasta Torunia.
Jak mówią ludzie z M3, wszystkich biorących udział w tamtych zdjęciach jednoczyło coś więcej niż zwykła praca przy filmie. To było wspólne przeżycie, radość wspólnego tworzenia. 
„Szaleństwo. Pracowaliśmy do 3 w nocy, a może to już nad ranem?, i nikt nie narzekał. Kto by dzisiaj chciał zrobić coś takiego za darmo?” – mówi Michał Naleśniak z M3, współtwórca i współscenarzysta filmu, który pełnił wtedy rolę kierownika produkcji.
Opowiada też o szalonych metodach pozyskiwania elementów scenografii: 
„Do sceny uczty potrzebna była wielka, pieczona świnia na rożnie. Dostaliśmy gratis, ale już bez transportu. Trzeba było przewieźć własnym samochodem i pilnować by tłuszcz nie zalał bagażnika”. 
Dzisiaj pewnie ograno by prosię prostym efektem komputerowym...

Perypetii było więcej. Marcin Czyżniewski wspomina, że na plan w Golubiu podwoził Joannę Brodzik siedzącą obok… gara pełnego grochówki „cateringowej”. Jarek Jaworski jeszcze pół roku po zdjęciach wyciągał z bagażnika samochodu słomę, którą otoczone były… kury wiezione na plan z podtoruńskiej wsi.

„1409” powstał też dlatego, że – używając piłkarskiej terminologii – „połączył ich Toruń”.

Krzyżacy szukają więźniów w swoich lochach (Bartek Świderski, Andrzej Nejman, Jerzy Bończak, Paweł Włodarczyk, Jan Wieczorkowski)

Toruń gra główną rolę

Toruń wiele razy stawał się planem filmowym, ale nigdy nie kręcono w nim filmu „dedykowanego” duchowi miasta i pokazującego bogactwo toruńskich lokalizacji filmowych związanych ze średniowieczem.

W „1409” po raz pierwszy Toruń i związana z nim historia zagrały główną rolę i to w znakomitej obsadzie.

Jak wspomniałem, planami filmowymi stały się - dotychczas niewykorzystane - ruiny zamku krzyżackiego, wnętrza kościołów (np. św. Jakuba przy Rynku Nowomiejskim), Kępa Bazarowa, ruiny zamku Dybów i skansen przy Muzeum Etnograficznym. Ekipa filmowała tez dziedziniec zamku w Golubiu oraz fragmenty parku w warszawskim Wilanowie.

To właśnie fascynacja swoim miastem i jego historią stała u podstaw narodzin „1409”. 
„My wychowywaliśmy się na ruinach zamku. Jak się od dziecka chodzi po po-krzyżackich cegłach, to inaczej się patrzy na ten zakon. To spojrzenie postanowiliśmy pokazać w scenariuszu” – mówi Paweł Jaworski. 
Zdaniem satyryków, Krzyżacy byli znakomitym tematem do śmiechu.

Opętany Komtur i jarający „zioło” knecht

Stworzeni przez M3 zakonni rezydenci Bartensteinu to „wyjątkowo, wyjątkowi” Krzyżacy. Załoga zamku składała się z samych nieudaczników, zesłanych tam, by nie przeszkadzali w pracy Zakonu. Nic dziwnego, że w ich rękach, ich własne miecze stawały się śmiertelnie niebezpieczne dla nich samych.

Oto ten zestaw. Marzący o krucjacie przeciw niewiernym w Chinach Komtur Zygfryd (Jan Machulski). Trzej bracia zakonni: palący dziwne zioła Otto (Jan Wieczorkowski), lizus i tchórz Eryk (Bartek Świderski) i osiłek Kuno (Andrzej Nejman). Plus gość - błędny rycerz hiszpański Eugeniusz (Marek Włodarczyk) oraz nierozgarnięci knechci-giermkowie: Hermann (Borys Szyc), Germann (Paweł Jaworski), Emermann (Krzysztof Rybka) i Janek (Michał Naleśniak).

Ale to nie koniec. Dookoła zamku kwitła wioska sprytnych rzemieślników z Polski, a w lesie wokół siedzieli prusko - litewscy partyzanci dowodzeni przez kniazia Witka (Andrzej Szopa). Kniaź nie mógł zabrać się porządnie za plany antykrzyżackiego powstania, bo jego utrapieniem była niesforna córka Jagiętka (Joanna Brodzik).

Istna mieszanka wybuchowa. A skąd tytułowa "afera"?

O tym w czwartej części!...

Brat zakonny Sznajder, skryba zamkowy - Jerzy Bończak

Wielki Mistrz (Andrzej Kowal) i Komtur Zygfryd (Jan Machulski)

córka wodza partyzantów Jagiętka (Joanna Brodzik) i brat zakonny Otto (Jan Wieczorkowski) w trakcie ucieczki